Czy Motor Lublin dobrze zrobił zostawiając trenera na stanowisku?

Motor Lublin jest w ostatnich miesiącach na ustach całego środowiska piłkarskiego. Powodem tego nie są wyniki sportowe, lecz kolejne afery i skandale związane z postaciami Goncalo Feio i Zbigniewa Jakubasa. Czy pozostawienie Portugalczyka na stanowisku trenera było dobrą decyzją?

Co się dzieje w Lublinie?

Początki przygody Goncalo Feio w Lublinie nie zapowiadały nic skandalicznego. Portugalczyk w efektownym stylu wywalczył z lubelską ekipą awans do I ligi, a według obserwatorów i kibiców Motoru osiągnięcie tego sukcesu było możliwe właśnie dzięki niezwykłej charyzmie Feio. Problemy pojawiły się, kiedy to media obiegła informacja o zdarzeniu, jakie miało miejsce kilka miesięcy temu z udziałem Goncalo Feio i Pawła Tomczyka, czyli ówczesnego prezesa klubu. Krewki Portugalczyk miał doprowadzić do narażenia zdrowia prezesa, kiedy to podczas kłótni pomiędzy mężczyznami w kierunku Tomczyka rzucona została kuweta na dokumenty. Brzmi absurdalnie? Zdecydowanie, a to dopiero początek wybryków Feio w Lublinie.

Absurd goni absurd

Efektem wcześniej wspomnianego zdarzenia było ustąpienie Tomczyka ze stanowiska i kontynuowanie pracy przez Goncalo Feio. Kilka tygodni później Portugalczyk znowu popadł w konflikt z pracownikami klubu, kiedy to podczas przygotowań w nieparlamentarny sposób zwrócił się do Dariusza Baryły, kierownika drużyny. Sprawa została wyciszona i kontynuowano przygotowania do rozpoczęcia sezonu. W międzyczasie media obiegła informacja o wywiadzie, jaki udzielił Martin Bielec. Trener przygotowania merytorycznego i były współpracownik Feio w ostrych słowach ocenił zachowanie Portugalczyka, wskazując na jego częste wybuchy agresji i przemoc słowną. W międzyczasie doszło do „nieumyślnego” zwolnienia Feio ze stanowiska, czego efektem był strajk piłkarzy i odmowa rozegrania meczu sparingowego. Z Portugalczykiem został przedłużony kontrakt, a chwilę później media znów rozpisywały się o kolejnym wybryku Feio. Tym razem sprawa dotyczyła stłuczki samochodowej z udziałem jednego z piłkarzy klubu i przyjazdu funkcjonariuszy Policji pod stadion Motoru, gdzie już czekał Goncalo Feio. Efektem tego była kolejna awantura, przepychanki słowne i wyzwiska, jakimi rzucał Portugalczyk do niektórych uczestników zdarzenia.

Przeczytaj także: https://www.lublin112.pl/szanse-motoru-lublin-na-awans-do-i-ligi/

Co powinien zrobić Zbigniew Jakubas?

Cała powyższa historia brzmi jak scenariusz powieści sensacyjnej z elementami komedii, jednak w rzeczywistości każde zdarzenie miało miejsce naprawdę. Goncalo Feio wciąż pozostaje trenerem Motoru Lublin, natomiast Zbigniew Jakubas wydaje się ufać Portugalczykowi pomimo zaistniałych sytuacji. Za trenerem Motoru Lublin przemawia aspekt sportowy i poparcie ze strony piłkarzy, jednak kwestią dyskusyjną jest sama obecność osoby o takim charakterze na stanowisku trenera pierwszoligowego klubu. To właśnie Jakubas jest pracodawcą Feio i to od polskiego milionera zależy los Portugalczyka – większa część środowiska piłkarskiego jest jednak zgodna, że Goncalo Feio nie powinien dalej pełnić funkcji trenera Motoru. Swoim zachowaniem działa on bowiem na niekorzyść całej organizacji, prezentując przy okazji przykład, w jaki sposób nie powinien zachowywać się trener klubu na poziomie centralnym.